W życiu prawie każdej dziewczyny przychodzi taki moment, że zaczyna myśleć o tym jedynym, wymarzonym miejscu na Ziemi, w którym kiedyś zamieszka. Jakiekolwiek byłyby czasy, jakiekolwiek warunki, zaczyna budować zamki na lodzie, by wygodnie i miło żyło się jej i temu, kto ją do tego zamku zawiedzie.
Nigdy jakoś szczególnie nie podążałam za modą. Wychodzę z założenia, że jeżeli jest mi w czymś ładnie, mogę to nosić, niezależnie od panujących trendów, bo to człowiek kreuje modę, a nie moda – człowieka, a przynajmniej tak być powinno. Nie ukształtowałam jeszcze swojej wizji stylu ubioru, ale na pewno nie musi być "modny".
Tak samo jest z domem – marzy mi się, żeby nie był elegancki, nowoczesny i funkcjonalny (No, dobra… może funkcjonalny tak…), ale żeby było to takie przytulne, zagracone, zwariowane, pełne durnostojek miejsce, w którym gość zatrzyma się na chwilę, odetchnie, uspokoi się i uśmiechnie, w którym mnie i mojej rodzinie będzie się żyć dobrze, spokojnie i bez nerwów… Taką atmosferę tworzą przede wszystkim ludzie, ale też meble i szklanki.
I tak sobie myślę, że dla Ślepej problemem nie jest to, że nie potrafi przejść sama przez ulicę czy rozpoznać osoby, która mówi do niej "Dzień Dobry" – tego wszystkiego zawsze da się nauczyć. Problemem jest to, że gdy zacznie kiedyś wić swoje gniazdko, nie będzie mogła zrobić tego sama, wg własnej wizji i, choć częściowo, zgodnie z własnymi marzeniami. Może pytać o wszystko, zasięgać rady, obserwować, ale wszystkiego wiedzieć nie może. I nie chodzi o to, że nie jest Alfą i Omegą, bo nikt nie jest, ale o taki poziom wiedzy, jaki Nieślepa siłą rzeczy ma. Ślepa będzie musiała polegać na osobach życzliwych, kochających, ale posiadających własny gust i opinię w danej sprawie – doradzających, zmieniających, a przez to… narzucających swoją wolę. "Durnostojki trzeba odkurzać, firanki ciężko prać, dywany się brudzą, a parkiet – wypacza." Nie chcą tego, ja to wiem, ale to nie będzie moja wizja, to będzie Wasza wizja!
Widzący, nie skupiajcie się na tych pierwszych problemach; skupiajcie się na tych drugich, bo je o wiele ciężej jest rozwiązać.
Akurat meble na wysoki połysk brudzą się jak żadne inne, a paneli nie polecam nikomu, szczegulnie osobom ze zwierzętami.
ja to mowie zawsze nalepsza opinja to nasza opinja.
bo inni wciskaja nam byleco lub sie niezgadzaja, a tak naprawde tylko my wiemy czego naprawde chcemy.
Eeeee, bez przesady. Sporo pewnie też zależy od kolorystyki. Moja mama ma takie płytki na podłodze, na których widać absolutnie każdy ślad i wyklina dzień, w którym postanowiła je kupić. Podejrzewam, że spodobały się jej do tego stopnia, iż nie wzięła pod uwagę, że byle co i zaraz będą brudne.
Panele to zło. Serio, kropelka kapnie, a to dziadostwo już dostanie ślad do końca istnienia. Serdecznie nie polecam tym, którzy nie biegają bez przerwy ze szmatą po chałupie albo trzymają np. kwiatki na podłodze.
zgadzam się z tymi modnymi ubraniami, ja też wolę żeby ubranie było wygodne, a moda może sobie być albo nie być 🙂
Coś wiem na ten temat. Mam jakąś tam swoją wizję kuchni, wiem czego chcę, a i tak co chwilę ktoś próbuje wpływać na moje decyzję, a choćby o meble. Najpierw słyszę sugestie, żeby wziąć takie na wysoki połysk, bo ładne i dobrze się czyszczą, za to matowe to absolutnie nie, z kolei od mojej siostry usłyszałam zupełnie sprzeczną opinię, że lepiej matowe.
A co do podłóg, panele też się mogą wypaczyć, więc…
Co do drugiego komentarza, zgadzam się i osobiście znam takie osoby.
Co do pierwszego, mimo wszystko znam osoby widzące, które dają pewną autonomię.
A co do niby brudnych okien i niewypranych dywanów oczywiście w psełdosłowa tego znaczeniu, to niektórzy ludzie mają hopla na tym punkcie i już by najchętniej sprzątali cały dom, bo gdzieś jest okno lekko przybrudzone, czy odrobinka kurzu na meblach.
I tu się kończy nasza niezależność. Widzący co byś nie zrobiła w mniejszym, lub większym stopniu i tak zrobi po swojemu, mimo twoich usilnych próźb i chodź nie wiem jak byś pokazywała, że nie podoba ci się to i to to w końcu stwierdzi, że sobie wymyślasz. Inna sprawa, że chodźby nie wiem co byśmy nie robili, to pewnych rzeczy siłą nie zobaczymy, przykładowo tego jak pokój jest pomalowany, więc nie jesteśmy w stanie się ustosunkować, czy faktycznie ta farba i ten kolor faktycznie nam by się podobał.