Autor: Julita Bartosiak
Mam na imię Julita, ciemne, kręcone włosy, ciemne oczy i zadarty nos. I gdyby trzeba było napisać banalny, ale zgodny z prawdą opis, to by wystarczyło. A że na prawdziwą charakterystykę postaci miejsca tu nie ma, powiem tylko, że interesuję się literaturą, muzyką, jęz. obcymi, językoznawstwem, gotowaniem, zdrowym stylem życia i włossingiem. :) Acha, i praktykuję od pewnego czasu Radość Doskonałą.
Zobacz wszystkie wpisy autorstwa: Julita Bartosiak.
Ja kupiłam kiedyś perfumy w kremie, czy coś i też mnie nie zachęciły.
Tak, alsamik super sprawa!
@Julitko, fajnie, że Ci "ustowy" balsamik dodali – zawsze się przyda taki maluszek. Co do perfum pomidorowych, one pachną dla mnie podobnie jak Un Jardin sur le Nil od Hermesa. To też ma w składzie liście pomidorowe. A rzeczonych woskowych perfum używałam jesienią. Fakt, aplikować trzeba troszkę. Łatwiej dodać niż ująć.
Wiem jeszcze, jak pachnie lśnienie. Jest takie… mdłe. Takie delikatne i słodkie, nie tak bardzo trwałe jak inne
One pachną stresem hehe, zboczenie zawodowe u mnie 😉
Eeeej, to Wy w małej liczbie kościołów byłyście!
Niektóre tak ślicznie pachną drewnem, ziołami i kwiatami, że mmmmm!
@Monia01 dzięki! Na pewno spróbuję! Czy kupowałyście tam jeszcze inne oprócz tych, które tutaj Julitka pokazała?
@Monia01, no właśnie to skojarzenie zapachu z kościołem trochę mnie zniechęciło i tak, ja też lubię zapach kościoła, szczególnie takiego starego.
Palcem albo patyczkiem, ja używam palca, wcierasz w miejsca, które byś popsikała tradycyjnymi perfumami. 🙂
Julitko, zepsułaś mi już ostatecznie Zielone pomidory! Mnie zawsze kojarzyły się z rozcieranymi w palcach liśćmi pomidorów, z latem, ze słońcem i z wakacjami. Ale nigdy z kościołem! 😀 Lubię zapach kościołów, ale jednak 😀
Bardzo fajny unboxing! Super rzeczy! Też planuję kupić takie perfumy. Powiedz jak je aplikować?
Kusiły mnie te perfumy w wosku pszczelim, ale chyba póki co, sobie daruję.
1. Kod rabatowy, a przynajmniej to, co myślałam, że nim jest, było, zdaje się, instrukcją użycia maski.
2. Maseczka śmierdząca mizerią okazała się tą z truskawkami, jak się wydaje, a drugą jest ta o nazwie Słodki Kokos, a nie – Miód i Kurkuma. Obie zapachy mają co najmniej dziwne, ale zobaczymy, jak będą działać.
3. Owo maleńkie, plastikowe opakowanie, które miało być perfumami, okazało się maleńkim balsamikiem do ust; nie zamawiałam tego, więc pewnie dostałam próbkę.
4. Owa szeleszcząca, pełna proszku saszetka to próbka pudru do kąpieli. Nie wiem, który to, ale pachnie jakby pomarańczą. 🙂
5. Perfumy w wosku pszczelim okazały się bardzo mocne – ja sobie wsmarowałam sporo, bo myślałam, że trzeba, a potem musiałam "wstrzymywać oddech". 🙂